Tak sobie rozmyślam o wolności.Wolność to pojęcie względne.Wolność słowa?!Przecież zawsze trzeba uważać co i komu się mówi.Wolność wyznania?!Wolne żarty-ludzie wciąż giną za wiarę.Wolność w związku?!Zawsze trzeba szukać kompromisów.Wolność wyboru?!Można wybierać tylko z dostępnych możliwości,więc to iluzja,że mamy wybór.Żyjemy w świecie pełnym ograniczeń,począwszy od ograniczeń jakie narzuca nam własne ciało,a skończywszy na ograniczeniach zewnętrznych i nie od nas zależnych.Czy wolność w ogóle ma rację bytu?,,Wolność jest stanem umysłu"- jak powiedział Mahatma Gandhi,a tam nie ma ograniczeń,jeśli tylko mamy otwarty umysł.
Problem w tym ze jeszcze dobrze by było wiedzieć co z ta wolnością zrobic:) szczególnie jak się zaczyna od nowa
Wolność to przede wszystkim brak "zachowań" w umyśle. Zachowań wynikających z przeszłości (zachowań - "to save" - a nie "behaviour").
Wolnosc nikomu do niczego nie jest potrzebna, a najmniej Tobie. Jestes przeciez wolna w srodku.