KARNAWAŁ
Tancerko:
Ty przeniesienie
wszelkiego mijania w krok:
jakżeś to uczyniła.
I w końcu wir
to drzewo z ruchu.
Czyż nieskończenie
nie zawładnęła rokiem ...
jego zdobywcza siła?
Czyliż nie zakwitł...
byś tańcem
okrążyła już przedtem
jego wierzchołek z ciszy?
I w jej powiewie...
nie byłoż słońcem
nie byłoż latem
to, co jest ciepłem
owym niezmiernym
ciepłem ...
z ciebie?
Lecz ono rodziło również...
rodziło drzewo ekstazy.
Czyż to nie jego owoce:
dzbanu przegięcie
z prążkami dojrzewania
i już dojrzalszy
kształt wazy?
I w obrazach:
czyż krecha rysunku
nie pozostała,
którą brwi
twej ciemne pociągnięcie
wpisało śpiesznie
w powierzchnię obrotu ...
twojego ciała?
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.